Mamy go, kolejny 1 września, kolejny początek roku szkolnego. Dla jednych pierwszy, dla innych kolejny. Jedno jest pewne jeśli jesteś rodzicem z memów to z radości, że dzieci wreszcie poszły do placówek a ty sobie na spokojnie wypijesz kawę skaczesz do góry i te moje kilka zdań nie będzie ci potrzebne. Jeśli jednak, a tych z nas zakładam jest więcej nowy rok szkolny oznacza dla ciebie powrót albo co najmniej przyspieszenie codziennej gonitwy to lektura będzie w sam raz.
W wakacje czas jednak płynie nieco inaczej. Nawet jeśli musisz codziennie wstać rano do pracy to szykujesz tylko siebie i wychodzisz a dzieci są albo na tyle duże, że spokojnie śpią sobie do południa i korzystają z uroków lata albo są na obozach/koloniach/u dziadków (niepotrzebne skreślić;). Poranki są zazwyczaj spokojniejsze. Korki mniejsze, bo jednak do szkoły nikt dzieci nie odwozi, połowa dorosłych na urlopach poza miastem. Po pracy nie musisz nikogo zawozić na dodatkowe zajęcia ani pomagać w lekcjach. Łatwiej jakoś.
Aż nagle buch, przychodzi wrzesień i czas przyspiesza, doba się kurczy. Obowiązków przybywa a ty patrząc na memy radośnie wychwalające powrót do szkoły zupełnie nie rozumiesz co autor miał na myśli. Jak nie utonąć w codziennych obowiązkach, jak się zorganizować żeby czasu wystarczyło na wszystko i żeby wszyscy domownicy przetrwali?
Kluczem jest odpowiednie planowanie. Krok po kroku. Pomaga zminimalizować stres związany z byciem w ciągłym pośpiechu. Warto zaopatrzyć się w planer, w którym będzie można zapisywać wszystkie zadania. Zacznijmy od perspektywy tygodniowej.
Krok pierwszy - stwórz listę wszystkich zadań, które masz do wykonania. Niech znajdzie się na niej wszystko i obowiązki zawodowe i domowe, sprzątanie, załatwienie lekarza, wywiadówka, kupno nowych butów dla dziecka, kawa z przyjaciółką itp.
Krok drugi - wykorzystaj do planowania np. Matrycę Eisenhowera - czyli ustal priorytety i przyporządkuj zadania do jednej z 4 poniższych kategorii biorąc pod uwagę 2 kryteria - to czy zadanie jest ważne oraz czy jest pilne. Pilność zakłada, ze trzeba je wykonać już lub w bardzo niedługiej perspektywie czasowej. I o ile pilność jest kryterium w miarę obiektywnym to ważne dla każdego będzie co innego. Ważność, oznacza, że zadanie jest istotne z punktu widzenia twoich celów, a że cele każdy ma inne to wiadomo. Dla jednej osoby na szczycie będą obowiązki zawodowe i rozwój osobisty, dla innej zadbanie o swoje emocje i relacje z innymi dla jeszcze innej wszystkie okołodzieciowe sprawy.

Krok trzeci - działaj według planu! Czyli realizuj zadania z poszczególnych kategorii
A poniżej ich krótki opis:
Ważne i jednocześnie pilne - to zadania z kategorii "gasimy pożar" czyli takie do zrobienia na już i to koniecznie przez ciebie osobiście.
Ważne ale mało pilne - to takie, które też musisz zrobić osobiście ale nie wymagają działania natychmiast - znajdź dla nich miejsce w swoim kalendarzu (to np. przygotowania prezentacji na spotkanie z klientem na koniec tygodnia albo dawno zaplanowane spotkanie z przyjaciółką - priorytety nadajemy my sami) i zadbaj o to, by zostały zrealizowane na czas. W przeciwnym razie na ważności nie stracą ale zyskają na pilności i zaczną być naglące.
Nieważne ale pilne - to takie zadania, które może nie mają wielkiego wpływu na twoje życie i cele ale muszą być zrobione. Do tej kategorii zaliczyłabym np. zrobienie zakupów czy zawiezienie dziecka na trening koszykówki. Świat się może nie zawali jak lodówka będzie świeciła pustkami no ale coś jednak jeść trzeba. Koszykówka dla ciebie może nieważna, ale dla dziecka już tak i w dodatku trening jest już niedługo. Dobra wiadomość jest taka, że tego typu zadań nie musisz wykonywać osobiście. Zatem deleguj jeśli tylko możesz. Dzieciom, mężowi, żonie, partnerowi/partnerce, pomocy domowej jeśli masz szczęście takową mieć lub rób to online oszczędzając czas. W kwestii zajęć dodatkowych może da się tak ustalić z innymi rodzicami aby zawozić kilkoro dzieci naprzemiennie. Tak żeby np. twoja kolej przypadała tylko co jakiś czas?
I wreszcie kategoria - Nieważne i mało pilne - to tak zwane pożeracze czasu. Czyli kolejna dobra wiadomość - z ich wykonania możesz całkowicie zrezygnować lub mocno je ograniczyć. Nie myl ich tylko proszę z aktywnościami, które służą relaksowi. To, że np. na pierwszy rzut oka wieczorna godzina w fotelu z książką może wydawać się ani ważna ani pilna nie znaczy, że taka rzeczywiście jest. W dłuższej perspektywie bowiem jeśli będziesz odmawiać sobie prawa do odpoczynku to potrzeba ta wyjdzie na szczyt twoich priorytetów i jeśli nie zostanie zrealizowana, to będzie świecić się jak czerwona lampka alarmowa w twojej głowie domagając się natychmiastowej realizacji - czyli wskakując w kategorię ważne i pilne.
Na koniec na bieżąco przeglądaj i analizuj swoją listę i przenoś zadania do odpowiednich ćwiartek. Cykliczne wydarzenia niech mają swoje miejsce w kalendarzu i osobę odpowiedzialną za ich wykonanie. Wiadomo, że zawsze wpadną jakieś niezaplanowane wydarzenia typu natychmiastowa konieczność zakupu nowych butów, bo w starych zrobiła się dziura. Albo nagła potrzeba pójścia do lekarza, bo któreś z dzieci się rozchorowało ale mając ogólny plan łatwiej będzie te nagłe rzeczy zmieścić w nierozciągliwej dobie. A stres, że inne pilne rzeczy czekają na swoja kolej będzie znacznie mniejszy!
Komentarze
Prześlij komentarz