Zima w pełni i nie odpuszcza. "Bestia ze wschodu dotarła" :) Śnieg w niektórych miejscach leży w innych go jak na lekarstwo. Więc zachęcam do zorganizowania dzieciom sensorycznych atrakcji w domowym zaciszu.
Dzisiejszy post w zasadzie będzie mocno techniczny, bo po prostu zaproponuję konkretne "przepisy" na zimowe zabawy sensoryczny.
Na pierwszy ogień idzie sztuczny śnieg :)
Można wykorzystać kiedy pogoda za oknem mimo zimy mało zimowa albo po prostu dziecko jest chore czy na kwarantannie i tęsknie spogląda za okno. Przepisów jest kilka. Mam dla Was 2. Oba do wykonania ze składników, które macie na pewno w kuchni. Pierwszy w wersji jadalnej, który można zrobić nawet dla malucha, który ma tendencję do wkładania wszystkiego do buzi.
Potrzebujecie:
- miskę
- mąkę ziemniaczaną
- wodę lub olej (np. słonecznikowy lub rzepakowy)
Mąkę wsypujemy do miski i dodajemy stopniowo odrobinę wody tylko do momentu aż śnieg zacznie zlepiać się w kulki. Jeśli dodacie za dużo wody nic straconego powstanie ciecz nienewtonowska ;)
Jeżeli chcecie mieć dodatkowe efekty dźwiękowe w postaci delikatnego skrzypienia zamiast wody dodajcie do mąki olej.
Drugi przepis, dla dzieci co do których mamy pewność, że śniegu nie zjedzą. Nie tylko wygląda jak biały puch ale i jest zimny! Do jego wykonania potrzebujecie:
-miskę
- 8 opakowań sody oczyszczonej
- piankę do golenia.
Wsypujecie sodę do miski, wyciskacie piankę i mieszacie. Już podczas mieszania można doświadczyć, że masa jest przyjemnie chłodna. Ale żeby wzmocnić doznania warto włożyć ją na około pół godziny do lodówki. Będzie się lepiej formować i rzeczywiści da efekt prawdziwego zimnego śniegu! Ma nad tym prawdziwym jedną zaletę ... nie topi się w rączkach! Gotowa masę można przechowywać w lodówce do kilku dni. Po wyjęciu z lodówki świetna zabawa gwarantowana. Można zagniatać, tworzyć górki, iglo, lepić bałwanki czy jeździć po śniegu autkami. A przy tym wszystkim doznań sensorycznych całe mnóstwo.
Dla tych, którzy nie lubią brudzić rączek - zimowy woreczek sensoryczny
Propozycja zabawy dla dzieci z nadwrażliwością dotykową, które awersyjnie reagują na wszelkie masy i kleiste substancje. Zawartość woreczka stawia lekki opór pod palcami, więc stymulujemy czucie głębokie bez brudzenia się a dodatkowo taki woreczek stymuluje zmysł wzroku.
Do jego wykonania potrzebujemy:
-woreczek strunowy
- przezroczysty żel do włosów lub mydło w płynie
- brokat
- cekiny w kształcie gwiazdek
Wykonanie jest banalnie proste: wlewamy żel do woreczka wsypujemy ozdoby, szczelnie zamykamy woreczek i gotowe dziecko może się już bawić do woli przesuwając elementy wewnątrz żelowego woreczka.
Stymulacja wzrokowa - a przy tym fajna ozdoba -śnieżna kula
źródo: pinterest
Wbrew pozorom nie jest ona trudna do wykonania a super ozdabia pokój dziecięcy i dostarcza wrażeń wzrokowych. Wpatrywanie się w wirujące drobinki brokatu mnie bardzo uspokaja. Spróbujcie.
Żeby zrobić śnieżną kulę potrzebne będą:
- nieduży słoik
- brokat (najlepiej srebrny)
- woda
- gliceryna (do kupienia w aptece)
- i jakaś dekoracja do włożenia do środka np. mała choineczka, gwiazdka czy jakaś niewielka zabawka.
- płatki kosmetyczne lub białe kuleczki - puszki
- mocny klej - np. kropelka albo klej na gorąco
- ewentualnie wstążeczki do dekoracji słoika od zewnątrz
Słoik należy dokładnie umyć. Zabawkę mocujemy za pomocą kleju do wnętrza nakrętki (pamiętaj żeby zrobić to w taki sposób aby swobodnie mieściła się do słoika. Dookoła dekoracji przyklejamy płatki kosmetyczne lub puszki tak aby tworzyły wrażenie śniegu (trzeba tu uważać żeby nie nakleić ich zbyt blisko krawędzi nakrętki bo słoik się nie zamknie). Po przyklejeniu czekamy chwilę aż klej dobrze wyschnie.
Do słoika wlewamy wodę (pamiętajcie żeby zostawić trochę miejsca na zanurzenie dekoracji) i dodajemy kilka kropel gliceryny. Dzięki niej brokat będzie wolniej opadał i doznania wzrokowe będą ciekawsze. Wsypujemy ostrożnie brokat i mieszamy aby się nie skleił.
Na koniec ostrożnie zanurzamy zabawkę w wodzie, szczelnie zakręcamy słoik i odwracamy go stawiając na zakrętce. Możemy dodatkowo u dołu obwiązać go wstążeczką.
Gotowe - teraz można cieszyć wzrok wirującym śnieżnym krajobrazem :)
Lodowe skamieliny
Dlaczego by nie pobawić się w archeologów albo badaczy Bieguna Północnego?
Potrzebne będą:
- woda
- woreczki śniadaniowe (ewentualnie jednorazowe kubeczki - takie, które łatwo będzie rozciąć żeby wydobyć bryłkę lodu)
- niewielkie zabawki, kuleczki itp. Coś co zmieści się do miseczek i będzie można to zamrozić
- zabawkowy młotek i dłuto (jeśli macie starszaka sprawdzą się też prawdziwe pod warunkiem, że nie będą za duże i za ciężkie)
Skamieliny najlepiej przygotować dzień wcześnie. Wrzucacie zabawkę do kubeczka, zalewacie wodą i do zamrażarki. Na drugi dzień macie gotowe lodowe bryły, w których dziecko może poszukiwać ukrytych skarbów. Zabawa świetnie stymuluje zmysł dotyku (zimne bryłki) ale tez czucie głębokie i dystrybucję napięcia mięśniowego - żeby wydobyć skamielinę z lodu trzeba się wszak trochę namęczyć :)
To co ? Do dzieła. Miłej zabawy!
Komentarze
Prześlij komentarz